Trwa dobra passa siatkarzy z Lublina. W środę drużyna LUK pokonała bez większych problemów w hali Globus Cuprum Lubin 3:0. To było już czwarte zwycięstwo z rzędu podopiecznych trenera Dariusza Daszkiewicza.
I trzeba przyznać, że od początku zanosiło się na dobry wynik. Gospodarze wystartowali od serii punktowej 6:1. W kolejnych fragmentach utrzymywali przynajmniej kilka „oczek” przewagi. W pewnym momencie było „tylko” 10:7, ale później 19:14. A ostatecznie pierwszy set zakończył się wynikiem 25:20.
W drugiej partii miejscowi jeszcze łatwiej uporali się z rywalami. Tym razem zdobyli pierwsze cztery punkty. Później odskoczyli na 9:4, a w końcówce tej odsłony na 18:12. Przyjezdni byli w stanie ugrać tylko 17 „oczek”.
Trochę więcej emocji dostarczyła trzecia odsłona spotkania. Tym razem gra od początku była wyrównana. W połowie seta na tablicy wyników pojawił się rezultat 15:15, więc wszystko nadal było możliwe.
Wydawało się, że tym razem górą będzie ekipa z Lubina, która w końcówce odskoczyła na 22:19. Szymon Romać doprowadził jednak do wyrównania po 23, a w kluczowych momentach to podopieczni trenera Daszkiewicza zachowali więcej zimnej krwi i wygrali do 23.
LUK Lublin – Cuprum Lubin 3:0 (25:20, 25:17, 25:23)
LUK: Nowakowski (8), Komenda, Wachnik (10), Szerszeń (13), Romać (15), Jendryk (5), Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero).
Cuprum: Ferens (8), M’Baye (8), Pietraszko (8), Kapica (1), Pająk, Kowalow (13), Szymura (libero) oraz Lorenc (11), Czerny.
MVP: Marcin Komenda.